700 pięknych klasyków na Youngtimer Warsaw
Takiej frekwencji nikt się nie spodziewał! Prawie 700 samochodów przyjechało na "Spot Klasycznej Motoryzacji Youngtimer Warsaw" organizowany po raz pierwszy po covidowej przerwie na błoniach Stadionu Narodowego w Warszawie. Tym samym wraca cykliczne - co środa - spotkanie właścicieli i wielbicieli klasycznych samochodów.
Od godziny 18,00 w środę 11 maja, duży parking na tyłach Stadionu Narodowego zaczął zapełniać się samochodami, które zjechały z całej Warszawy oraz bliższych i dalszych okolic. W tym samym czasie ze wszystkich stron zaczęły nadciągać rzesze warszawiaków.
Organizatorzy ustawiali auta w rzędach tak, by dostęp do nich był optymalny. Wszyscy uczestnicy karnie stosowali się do zaleceń, w tym do zakazu „palenia gumy” czy wprowadzania silników na wysokie obroty. Impreza ta może z pewnością być rekomendowana dla widzów w każdym wieku, bo dzieci bawiły się świetnie starając się odgadywać marki nieznanych aut.
Bardzo silnie była reprezentowana grupa pojazdów z krajów byłych „demoludów”. Kilka polskich Fiatów - zarówno 125 jak i 126 - przypominało o licencyjnych dokonaniach polskiej motoryzacji.
Niedaleko siebie stały 2 Polonezy. Jeden był w sesji „full”, a drugi mocno zubożony, wyprodukowany w czasach dużych niedoborów - widać było, że z fabryki wyjechał bez bocznych listew. Wzrok przyciągały dwie Skody, w tym jedna w wersji „cabrio”. Były też Łady, Wołgi, Zastawy, Trabanty i jeden Wartburg.
Szeroko reprezentowane były modele Porsche i to nie tylko te w klasycznym nadwoziu „911”, ale także modele „924” i „928”. Nie mogło zabraknąć Volkswagenów Garbusów. Francuską motoryzację reprezentowały marki: Citroen, Renault i Peugeot. Jednym z najciekawszych modeli był Citroen C25 w wydłużonej o 28 cm. wersji dyplomatycznej „Prestige” z silnikiem benzynowym turbo. Wiele osób mijało klasycznego sedana marki Peugeot nie zwracając na niego większej uwagi, ale ta wersja modelu 405 to prawdziwy „wilk w owczej skórze„. Sygnowana była kodem Mi16 oznaczającym 16 zaworów w głowicy 4ro cylindrowego silnika o pojemności 1,9 litra. Ten pakiet oferował moc 160 KM i rozpędzał niepozornego rodzinnego sedana do 220 km/h, a pierwsza setka pojawiła się po 8 sekundach.
Wśród japońskim marek widać było Lexusa i sportowe Toyoty oraz Nissany. Brakowało coraz bardziej cenionych Datsunów - może następnym razem pojawią się dwumiejscowe sportowe auta sygnowane emblematem „Z” lub „ZX”. Ciekawie prezentowały się 2 bliźniacze Subaru, i wcale nie chodzi tu o znane Imprezy - choć takie też były na zlocie - ale o małe vany z napędem na 4 koła. Zależnie od rynku na którym były sprzedawane mogły nazywać się Domingo, Sambar lub Libero. Te modele szerzej opisaliśmy tutaj - odniesienie do artykułu o Malcie.
Przy pięknej wiosennej pogodzie powróciła impreza skierowana do właścicieli nietypowych, starszych aut jak i wielbicieli klasycznej motoryzacji. Błonia Stadionu Narodowego zapełniły się różnymi samochodami, z których każdy miał w sobie coś wyjątkowego. Można mieć pewność, że kolejne edycje, mające powtarzać się co środę, przyciągną rzesze miłośników motoryzacji sprzed lat.
