3 pytania do Pawła Widła, prezesa Związku Pracodawców Motoryzacji i Artykułów Przemysłowych przy Konfederacji Lewiatan oraz wiceprezydenta Konfederacji Lewiatan
3 pytania do Paweł Wideł, prezes Związku Pracodawców Motoryzacji i Artykułów Przemysłowych przy Konfederacji Lewiatan oraz wiceprezydent Konfederacji Lewiatan
15.04.2022

3 pytania do Pawła Widła, prezesa Związku Pracodawców Motoryzacji i Artykułów Przemysłowych przy Konfederacji Lewiatan oraz wiceprezydenta Konfederacji Lewiatan

Kryzys spowodowany wojną w Ukrainie odbija się również na branży motoryzacyjnej. Czy przemysł samochodowy w Europie uzależniony od surowców i niskoprzetworzonych produktów z Rosji poradzi sobie w obecnej sytuacji? Kto może przejąć, nawet tymczasowo, rolę Ukrainy w łańcuchu dostaw podzespołów i komponentów do produkcji samochodów, czy może być to Polska - odpowiada Paweł Wideł, prezes Związku Pracodawców Motoryzacji i Artykułów Przemysłowych przy Konfederacji Lewiatan oraz wiceprezydent Konfederacji Lewiatan

Redakcja: Jaki wpływ ma wojna tocząca się za naszą wschodnią granicą na europejski przemysł samochodowy?

Paweł Wideł: 29% stali importowanej do Unii Europejskiej pochodziła z Ukrainy. Ukraina była też jednym z największych dostawców (ok.25% światowych dostaw) szeregu gazów szlachetnych wykorzystywanych w produkcji elementów elektronicznych, w szczególności neonu stosowanego w laserach potrzebnych do produkcji chipów. Może zabraknąć także takich metali, jak pallad, platyna i rod – wszystkie one są wykorzystywane w katalizatorach.

Jeszcze większym problemem w związku z wojną na Ukrainie może być jednak odcięcie świata od dostaw ukraińskiego (i rosyjskiego) aluminium. Już wcześniej, przed wybuchem wojny, ceny tego surowca mocno rosły na światowych rynkach. Jeśli chodzi o gotowe komponenty to Ukraina produkowała zestawy wiązek elektrycznych, potrzebne w wielu europejskich fabrykach.

Kto może przejąć, nawet tymczasowo, rolę Ukrainy w łańcuchu dostaw? Czy może być to Polska?

Szanse na przeniesienie produkcji do Polski istnieją, ale są ograniczone kosztem pracy. Mimo, że w Europie wciąż jesteśmy konkurencyjni, bo średnie wynagrodzenie w Polsce to około 1,4 tys. euro brutto miesięcznie, podczas gdy w Niemczech i we Francji trzeba płacić pracownikowi ponad 4,1 tys. euro, w Hiszpanii i Włoszech ok 2,6 tys. euro to naszych konkurentów powinniśmy szukać także nieco dalej, np. w północnej Afryce.

Z tego powodu nie widzę możliwości inwestycji w procesy produkcyjne, które są ekstremalnie pracochłonne i miałyby konkurować z inwestycjami w krajach o bardzo niskim koszcie pracy. W marcu 2022 roku Maroko podpisało nowe umowy inwestycyjne o wartości 180 mln USD z pięcioma dostawcami wiązek przewodów samochodowych. Ewentualne nowe inwestycje w Polsce mogą być związane ze strategią skracania łańcuchów dostaw oraz z lokalizacją produkcji w granicach Unii Europejskiej. To jest dla nas szansa. Od początku 2015 r. aż do stycznia b.r. przemysł w Unii Europejskiej zwiększył produkcję o zaledwie 9%., a tymczasem w Polsce nastąpił wzrost o ponad 50%. Najgorsze wyniki odnotowały Niemcy i Francja. Trend przenoszenia produkcji na wschód Europy w dobie pandemii ostatnio nawet przyspieszył.

Warto przecież podkreślić nadwyrężenie wielu łańcuchów dostaw z krajów Azji południowo-wschodniej, w tym z Chin. Dłuższe i droższe dostawy wymusiły gromadzenie zapasów w europejskich firmach, a to są koszty. Chęć ich ograniczenia daje motywację do skracania łańcuchów, czyli przenosin produkcji do krajów geograficznie bliższych rynkom zbytu.

A rynek rosyjski i jego przemysł motoryzacyjny? Europa była uzależniona od surowców i niskoprzetworzonych produktów z Rosji, ale jak wygląda sytuacja w przypadku gotowych produktów?

Wielu międzynarodowych producentów ulokowało w Rosji swoje fabryki; w sumie są tam 34 zakłady. Swoją produkcję miało w Rosji także 30 europejskich producentów komponentów. Analiza danych pokazuje, że w segmencie części samochodowych wymiana towarowa Unii Europejskiej z Rosją jest jednak w zasadzie jednokierunkowa. Import do UE wyniósł w 2021 roku 113 mln euro, natomiast eksport do tego kraju osiągnął wartość 3,2 mld euro. Jeśli chodzi o produkty gotowe to Rosja zależy od Europy, a nie Europa od Rosji. Nałożone sankcje obejmują m.in. chipy i czujniki półprzewodnikowe, a także całą gamę wyrobów elektronicznych, co w znacznej mierze paraliżuje rosyjski przemysł motoryzacyjny.

Dziękujemy za rozmowę

_________________________________________

Paweł Wideł to prezes Związku Pracodawców Motoryzacji i Artykułów Przemysłowych przy Konfederacji Lewiatan oraz wiceprezydent Konfederacji Lewiatan. Jednocześnie jest zatrudniony w firmie Stellantis w Warszawie na stanowisku dyrektora ds. kontaktów z rządem i spraw publicznych w Republice Czeskiej, Polsce, Słowacji i na Węgrzech.