23.06.2022

Dźwięk silnika i zapach spalin - niebawem tylko we wspomnieniach

Ostatnio będąc na spacerze z wnuczką pokazywałem jej jadący samochód. Kilka chwil później mała wskazując palcem na inne auto mówiła brum, brum… Pomyślałem sobie wtedy, co powiedzą dziadkowie swoim wnukom za kilkanaście lat, gdy samochody nie będą wydawały żadnych dźwięków, bo przecież silniki elektryczne są praktycznie bezgłośne.



Nie miejmy złudzeń, że motoryzacja taka jaką znamy pozostanie taka jaka jest obecnie jeszcze zbyt długo. Za naście lat, aby poczuć zapach spalin trzeba się będzie wybrać do skansenu, gdzie za opłatą posłuchamy pracy silnika benzynowego (kto wie, może już tylko z taśmy) a z jakiejś fiolki powąchamy przechowywany w niej tak dobrze jeszcze dziś znany zapach spalin.

Już w nawet dającej się określić perspektywie kilkunastu lat pożegnamy nie tylko odgłosy klekotu diesla czy smrodu z rury wydechowej, ale nie będzie nam dane poczuć emocji wywołanych jazda autem, które rycząc nabiera prędkości i tym samym zapiera dech w piersi kierowcy albo pasażera.
Kto wie czy nie jest dobrą lokatą kapitału już teraz zakup nawet starego auta tylko po to, by wkrótce, oczywiście sprzedając bilety, pokazywać ciekawskim jak pracuje silnik spalinowy i co wydobywa się z jego „komina”. Kto zechce posmakować przejażdżki takim dziwolągiem jak auto z chociażby ośmiocylindrowym silnikiem będzie się musiał udać na jakiś zamknięty tor, na którym odbywać się będą przejażdżki takimi samochodami napędzanymi silnikami na paliwa płynne.

Oczywiście około roku 2050 wyrośnie już nowe pokolenie, które nie znając tego co niosła z sobą motoryzacja spalinowa będzie się emocjonować wyścigami cichych maszyn, które będą czerpały siły do jazdy z prądu, słońca albo wodoru. Z dzisiejszej perspektywy tyle w tym będzie emocji co w grze w szachy, bo przecież oprócz innych napędów pojawią się pojazdy autonomiczne eliminujące przeżycia związane z samodzielnym wpływem na to jak się kieruje samochodem.

Jedyna nadzieja w tym, że ów proces przechodzenia współczesnej motoryzacji na tę beznamiętną elektryczną (być może?) i autonomiczną będzie się odbywał stopniowo. Ci, którzy wiedzą jak smakuje warkot silnika V8 czy jakie uczucie towarzyszy, gdy trzymając mocno kierownicę wciskamy gaz do dechy będą powoli odchodzić, a ci nieliczni z dobrą pamięcią, pozostający jeszcze przy życiu po prostu machną na to ręką.