Podwyżki cen prądu, a zakup „elektryka”
Eksploatacja samochodów zeroemisyjnych jest dziś o wiele bardziej opłacalna niż ich spalinowych odpowiedników (Foto: DKV)
19.10.2022

Podwyżki cen prądu, a zakup „elektryka”

Rząd ogłosił, że w 2023 r. maksymalna cena energii elektrycznej dla gospodarstw domowych wyniesie 693 zł za 1 MWh. Uśredniony, rzeczywisty koszt przejechania 1 km autami Mokka e, Peugeot e208 oraz Citroen e-C4 na prądzie „domowym”, który wciąż będzie najtańszym źródłem energii, wyniesie 17 groszy – policzył Carsmile.


W przypadku aut z silnikami benzynowymi o zbliżonej mocy koszt pokonania 1 km jest niemal trzy razy większy – wynika z analizy internetowej platformy.

Co się zmieni od 2023?

Analitycy Carsmile sprawdzili, jak podwyżki cen prądu od 2023 roku wpłyną na koszt ładowania auta elektrycznego w warunkach domowych i czy będzie ono droższe od kosztu tankowania samochodu z silnikiem benzynowym o zbliżonej mocy. Analiza dotyczy wyłącznie ładowania w warunkach domowych, nie obejmuje kosztów ładowania na stacjach publicznych, ponieważ tu ceny na rok 2023 nie są jeszcze znane.

Do obliczeń założono, że auto elektryczne jest wykorzystywane do jazdy miejskiej i jest ładowanie wyłącznie w domu, a cena energii odpowiedna maksymalnej stawce wynoszącej 0,693zł za 1 kWh. Przyjęto ponadto, że opłata dystrybucyjna wynosi 0,25 zł za 1 kWh. Założono też, że w 2023 r. obowiązywać będzie obecna stawka VAT na energię, czyli 5%. Do obliczenia kosztu benzyny posłużono się średnią ceną PB95 z serwisu Reflex z dn. 12.10, wynoszącą 6,58 zł.

Trzy modele aut: Mokka e, e208 oraz e-C4

Symulację oparto na trzech modelach aut występujących zarówno w wersji elektrycznej, jak i z silnikiem benzynowym o zbliżonej mocy, tj. ok. 130 KM. Są to: Opel Mokka i Mokka e, Peugeot 208 i e208 oraz Citroen C4 i e-C4. Obliczenia przeprowadzono w dwóch wariantach: dla rzeczywistego zużycia paliwa (na bazie danych Autocentrum) i rzeczywistego zasięgu (na bazie danych z EV Database), a także deklarowanego przez producenta zużycia paliwa i deklarowanego zasięgu. Do obliczeń przyjęto, że bateria ma rzeczywistą pojemność 45 kWh (producenci podają 50 kWh).

Carsmile

Prąd trzy razy tańszy od benzyny

Wyniki analizy okazały się zaskakujące. Średni koszt przejechania 1 km Oplem Mokka e, Peugeotem e208 oraz Citroenem e-C4 na domowym prądzie kupionym po cenie maksymalnej wyniósł 17 gr licząc według rzeczywistego zasięgu. W przypadku zasięgu producenckiego, średni koszt przejechania 1 km to 13 gr. Tymczasem średni koszt pokonania wersją benzynową wymienionych modeli aut, o mocy 130 KM, wyniósł 48 gr przy rzeczywistym spalaniu oraz 38 gr przy spalaniu deklarowanym przez producenta.

- Analiza dotyczy jedynie ładowania w warunkach domowych, które jest dużo tańsze od ładowania na publicznych ładowarkach. Okazuje się jednak, że podwyżki cen prądu dla gospodarstw domowych nie przekreślą sensu zakupu czy wynajęcia elektryka, gdyż nadal jego ładowanie w domu będzie dużo tańsze niż gdybyśmy wybrali wersję z silnikiem benzynowym i tankowali ją paliwem kosztującym 6,58 zł za litr – mówi Michał Knitter, wiceprezes Carsmile.

Carsmile

Wynajem „elektryka” – ceny

Ile kosztuje wynajęcie „elektryka”? Miesięczny abonament na 3 lata na Mokkę e, z ubezpieczeniem, serwisowaniem i oponami kosztuje 2364 zł netto. W przypadku najtańszej wersji e208 będzie to 2075 zł netto miesięcznie, a w przypadku e-C4 – 2370 zł netto. Podane ceny uwzględniają dopłatę z programu „Mój elektryk” i nie zakładają wpłaty wkładu własnego.

- Eksploatacja samochodów zeroemisyjnych jest dziś o wiele bardziej opłacalna niż ich spalinowych odpowiedników i to nie zmieni się mimo rosnących cen energii. Dziś, jeżeli ładujemy całkowicie elektryczny samochód klasy kompaktowej z domowego gniazdka w taryfie nocnej, przy przebiegu 20 tys. km zapłacimy o 6 tys. zł mniej niż za tankowanie porównywalnego pojazdu spalinowego, zaś przy przebiegu 100 tys. km ta różnica wzrasta do 30 tys. zł. A do tego należy doliczyć oszczędności z tytułu rzadszych i tańszych przeglądów (w przypadku EV odpada m.in. konieczność wymiany oleju w silniku, a elementy układu hamulcowego zużywają się znacznie wolniej), wyższej niezawodności czy prawa do darmowego parkowania w centrach miast, które często pozwala zatrzymać w portfelu kolejne kilka tysięcy złotych rocznie – podsumowuje Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSPA. (ms)