Dacia Spring - „elektryk” najtańszy na rynku
Wprowadzając model Spring Dacia po raz kolejny udowodniła, że wie czego chce i stawia sobie jasne cele. Oferuje samochody, które pozbawione są tego wszystkiego co nie jest niezbędne do codziennej eksploatacji.
W konsekwencji rumuńskiej marce tak udaje się pakietować pojazdy, że często pada pytanie: "jak to jest możliwe, że wychodzi tak korzystnie cenowo?". W konsekwencji Dacia wypuszczając na rynek swojego pierwszego "elektryka" zadbała o to by był....najtańszy na rynku.
Zaawansowana technicznie choć prosta
Dacia to zaawansowane technologicznie podzespoły podane w prostym pakiecie, jakim staje się całe auto. Technologia Dacii czerpie z doświadczeń koncernu Renault-Nissan i bezkompromisowo używa modułów, które znajdują zastosowanie u francuskiego i japońskiego rodzeństwa. Powstaje efekt skali, na którym korzystają wszystkie bratnie marki, ale Dacia najbardziej, bo u niej liczy się cena.
Jaka jest Dacia Spring? To auto ma służyć określonym celom - nie sądzę, by ktokolwiek planując wprowadzenie jej na rynek zakładał, że potencjalny klient będzie chciał udawać się nim na urlop do Chorwacji z bagażami i całą rodziną. To auto ma dobrze zdefiniowaną grupę odbiorców. Jest to idealne auto do wypożyczalni samochodów (tzw. carsharing) - sprawdzi się w miejskiej dżungli, gdzie jest najwięcej przywilejów dla aut elektrycznych i najwięcej ograniczeń dla pojazdów emisyjnych. Osobiście uważam, że popularność Dacii Spring wyjdzie poza wypożyczalnie. Auto sprawdzi się dobrze np. jako drugi lub trzeci samochód w zamożnej rodzinie.
Auta „na pierwszą milę”
Dacia nie jest jedyna, która upatruje szanse w elektromobilności krótkich, miejskich dystansów. Taką samą wizją podzielił się ze mną prezes firmy FOMM, Hideo Tsurumaki, którego spotkałem trzy lata temu na targach w Bangkoku. Filozofię tej firmy zrozumiemy, gdy rozszyfrujemy jej nazwę. FOMM to „first one mile mobility” czyli „auto na pierwszą milę”. W praktyce oznacza to właśnie dojazd do kolejki, stacji metra, punktu car-sharingu czy parkingu P+R. Coraz bardziej zatłoczone miasta mogą napędzać popyt na takie pojazdy – małe, proste, często wywołujące uśmiech na twarzy, poręczne i ekologiczne.
Jak wspomniałem Dacia Spring jest tania. To znaczy jest tania jak na samochód elektryczny, bo cena 76 900 zł obiektywnie niską nie jest. Niemniej jednak ta cena plasuje auto sporo niżej niż inne najmniejsze „elektryki” na rynku - Smart EQ Fortwo, Forfour, Volkswagen e-up! czy Skoda Citigo iV będą od niej sporo droższe.
Adaptacja Renault City K-ZE
Auto jest adaptacją Renault City K-ZE – mikrocrossovera stworzonego na rynek chiński przez joint venture Renault i Dongfeng. Wnętrze auta jest bardzo prosto wykończone, ale zaskakująco przestronne jak na pojazd mierzący 3,73 m długości bo siedzi się wysoko, w pozycji pionowej, jak na krześle. 45-konny silnik elektryczny (125Nm) napędza przednie koła. Zastosowano bardzo wąskie opony, ale jest to zabieg, który znamy już od czasów pojawienia się BMW i3. Mimo poważnych obaw opony Green-Max 165/70R14 "Made in China" oferują zaskakująco dobre trzymanie boczne przy ostrzej pokonywanych zakrętach.
Według danych WLTP Dacia Spring ma zasięg 230 km na ładowaniu, dzięki umieszczonemu pod podłogą akumulatorowi o pojemności 28,3 kWh. Okazało się, że w przypadku rumuńskiego auta dość łatwo można "pobić" homologowane dane; podczas mojego testu w pełni załadowany akumulator pokazywał zasięg 251km.
W testowanej wersji była manualna klimatyzacja, elektrycznie sterowane szyby, poduszki powietrzne, centralny zamek i 5cioro szeroko otwieranych drzwi. Z drugiej strony, tam gdzie można zaoszczędzić tam oszczędności zostały wprowadzone z brutalną konsekwencją. Przykłady? Przyciski do otwierania szyb ulokowane są na konsoli środkowej, brak profilowania bocznych szyb, plastyki są twarde, a obicia siedzeń ze skaju. Występują tylko dwa tryby jazdy; "D" do przodu i "R" do tyłu (dodano jednak tryb jazdy "eko", który może wydłużyć zasięg o ok. 10%). Pakiet oszczędności dopełnia użyta tylko jedna wycieraczka przedniej szyby.
Dacia Spring jest tak samo cicha jak inne elektryki, aczkolwiek do 30 km/h wyraźnie słychać "pojękiwania" auta - ten dźwięk ma zwrócić uwagę pieszych na bezszelestnie poruszające się auto. Rekuperacja nie ma możliwości stopniowania, ale lekkie muśnięcie pedału hamulca przy zbliżaniu się do czerwonego światła gwarantuje, że hamować będzie silnik, a energia wracać do akumulatorów.
Będąc najtańszym "elektrykiem" na rynku Dacia Spring ma swoje wady i zalety. Te pierwsze są bezpośrednio związane z chęcią obniżenia ceny. Korzyści jest jednak więcej. Zgrabny i funkcjonalny, 5-cio drzwiowy samochodzik z wystarczającym, miejskim zasięgiem, ustawnym bagażnikiem i elementami komfortu (klimatyzacja, elektryczne szyby, kamera cofania czy multimedia) jest bardzo ciekawą ofertą w obszarze bezemisyjnej mobilności rozrastających się miast.