07.03.2022

Ufać, ale nie do końca

Im dłużej jeżdżę samochodem, tym robię to ostrożniej. Wydaje mi się, że to sprawa wyobraźni, która z każdym przejechanym kilometrem jest coraz bogatsza. Nie dalej jak w zeszłym tygodniu właśnie wyobraźnia czy też może fakt, że niektóre sytuacje mogę już przewidzieć uratowały mnie od kłopotu.


Jadę oto zachodnią obwodnicą Warszawy na wysokości Bemowa. W tym miejscu S8 jest trzypasmowa i ja zajmuję środkowy, jako jeden z niewielu (co się tam raczej rzadko zdarza) aut osobowych. Lewy jest praktycznie pusty, a też zazwyczaj pędzą nim ci, którzy jak najszybciej chcą przejechać przez stolicę. Za to po mojej prawej jak okiem sięgnąć rząd ciężarówek. Prędkość mam na poziomie 70 – 80 km/h co pozwala mi jechać nieco szybciej niż poruszające się z prawej tiry. W pewnym momencie zestaw ciągnika siodłowego z naczepą dosłownie tuż przede mną skręca gwałtownie na mój pas. Błyskawicznie naciskam hamulec i na szczęście udaje mi się skręcić w lewo, gdzie nic nie jedzie. Ciężarówka mimo, iż odbiła w lewo jednak zawadza z hukiem prawą stroną tira jadącego przed nią.

Kierowca zestawu nadjeżdżającego na ten drugi pojazd z pewnością się zagapił i nie zachowując niezbędnej odległości od poprzednika nie dając rady już go ominąć po prostu w niego uderzył. Ucierpiały na szczęście, choć dość poważnie tylko samochody.

Wracałem tą samą drogą jakieś dwie godziny później i z jezdni w przeciwnym kierunku widziałem wciąż stojące rozbite auta i gigantyczny korek. Cały czas chodziło mi po głowie co by było ze mną, gdybym jechał nieco szybciej i był bardziej rozluźniony. Zatem wyobraźnia i co tu dużo mówić trochę szczęścia, bo pas z mojej lewej strony był praktycznie wolny pozwoliły mi jeszcze jedna podróż zakończyć bez przykrych zdarzeń. Pozostał jedynie kilkunastominutowy szok, gdyż wszystko działo się w ułamkach sekund.

Wielokrotnie słyszałem uwagi o konieczności zachowania ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu. W tym konkretnym przypadku było chyba coś na rzeczy, bo przez cały czas jak wjechałem na ten fragment S8 jakoś nie dowierzałem czujności kierowców ciężarówek.

Nie wiem czy w tirach są systemy wykrywające zmęczenie a zatem i dekoncentrację kierowców tych ciężkich pojazdów. W niektórych autach osobowych zapalająca się ikonka zalecająca przerwę na kawę czy odpoczynek albo uchwycenie oboma rękami kierownicy trochę mnie śmieszyły, bo pojawiają się niekiedy na wyrost. Zawsze jednak, choć rzadko z ich „podpowiedzi" korzystałem, to jednak stawiały mnie one przynajmniej na jakiś czas „do pionu".