30.12.2022

Trudna sztuka prorokowania

Przeglądając swoje notatki sprzed prawie trzech lat zobaczyłem co zapisałem wtedy - pod koniec 2023 roku z fabryki wyjedzie pierwsza Izera. Niestety, tak się nie stanie i w najoptymistyczniejszym wariancie Izera trafi na rynek dopiero za dwa lata. Oczywiście już wtedy uważałem, że jest to chory pomysł nie mający żadnego ekonomicznego uzasadnienia. Powtórzyłem to jeszcze raz kilka tygodni temu, gdy pochwalono się, że auto powstawać będzie praktycznie z importowanych części. Nie chcę być złym prorokiem, ale w tym wypadku chyba, niestety, będą miał rację sądząc po tym, w jakich bólach rodzi się polskie auto na prąd.


Krótko po tym jak wybuchła wojna w Ukrainie i na polskich stacjach ceny paliw poszybowały w górę wieszczyłem, że już nie wrócą do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji. Widać jednak, że „efekt kozy” ze znanego chyba wszystkim dowcipu niestety się sprawdził. Dziś wprawdzie ceny benzyny są nieco niższe niż te z początku 2022 roku, ale o powrocie do tego, ile płaciliśmy za litr benzyny czy oleju napędowego przed 24 lutego nie ma mowy. Polscy kierowcy „zaakceptowali” tę sytuację i patrząc wokół nie widać jakoś, żeby ktoś z powodu kosztów paliwa odstawił auto na parking.

Nie pamiętam czy to było już w tym, tzn. 2022 roku, gdy powątpiewałem w słuszność wprowadzania przepisu nakazującego utrzymywać odstęp między pojazdami jadącymi autostradą. Uznałem bowiem, że jest to martwy zapis, którego nikt nie przestrzega i nikt z tego, że jedzie zbyt blisko kogoś przed nim jeszcze nie ukarano i nie ukarze. No, ale jakiś tam pomysłodawca takiego paragrafu wpisze sobie do CV skuteczność swojej osoby w prac przy zmianie prawa o ruchu drogowym.

Nie będę się chwalił, że przewidywałem też wzrost kradzieży aut, bo niestety i ten fakt jest już widoczny. Nawiasem mówiąc, zdrożało wszystko za co płacimy w serwisie. O wzroście cen nowych i używanych aut także pisałem już wiele miesięcy temu. Nie jestem z tych proroctw dumny.

Gdy przeglądam, to o czym pisałem przez minione miesiące, jest jeszcze parę prognoz, które niestety się ziściły, a piszę niestety, bo nie są to fajne rzeczy. Myślę tu o tym np., że statystycznego Polaka coraz mniej stać na nowe auto, że koszty utrzymania własnego środka lokomocji rosną i rosnąć będą oraz że już teraz miejsce na parkowanie samochodu jest droższe niż taki sam kawałek mieszkania. Dlatego myślę, że w 2023 muszę mniej prorokować, bo - niestety - szczególnie moje ponure przewidywania lubią się sprawdzać.