06.09.2021

Starzy a głupi

Miniony tydzień upłynął pod znakiem dyskusji nad tym, że piosenkarka Beata Kozidrak prowadziła pijana samochód. W kraju, gdzie przynajmniej co dziesiąty obywatel ma problem z nadużywaniem alkoholu nie powinno to nikogo dziwić. Artystka nie była pierwszą przyłapaną na tym wykroczeniu/przestępstwie i z pewnością nie będzie ostatnią. Niby dlaczego artyści czy celebryci mają być bardziej poprawni niż reszta kierowców nie będących osobami publicznymi?

Wystarczy zerknąć na statystyki przyłapanych nietrzeźwych i tych „pod wpływem”, żeby stwierdzić, że nietrzeźwość kierowców jest u nas problemem i nikt, mimo licznych prób wyeliminowania tego zjawiska nie może sobie dać z nim rady. Pije a potem wsiada na rower, motocykl czy za kierownicę auta nie tylko typowy „Kowalski”, ale również policjant, lekarz a także ksiądz.

Podobne wpadki jak ten ostatni piosenkarki mają na swoim koncie m.in. Kamil Durczok, Bogdan Łazuka, Joanna Liszowska, Tomasz Stockinger i Daniel Olbrychski. To tylko te nazwiska, o których pamiętam bez zaglądania w internet, bo przecież to nie wszystkie z osób powszechnie znanych, którym zatrzymano prawo jazdy właśnie za nietrzeźwość za kierownicą.

Zastanawia mnie w tym wszystkim tylko jedno, a mianowicie to co łączy wyżej wymienionych celebrytów. Mam na myśli ich wiek. W żadnym wypadku nie są to osoby młode a zatem i pozbawione owej dojrzałej, bo przychodzącej z wiekiem wyobraźni. Może zbyt mało śledzę co się dzieje wśród najmłodszych celebrytów, ale nie przypominam sobie żeby któraś z mających mniej niż 30 lat gwiazdek serialowych, piosenkarek czy innych „znanych z tego że są znane” miały na koncie jazdę po pijaku, jak ich sporo starsi koledzy i koleżanki. Może lepiej się ukrywają albo mają więcej szczęścia? Chciałbym wierzyć, że po prostu mają więcej oleju w głowie od tych, którym może się wydaje, że celebrycki staż to swego rodzaju immunitet na bezkarność za grzech picia i kierowania? Budzi to we mnie nadzieje, że może kiedyś będzie w tej kwestii lepiej, bo przecież te dzisiejsze małolaty choć kiedyś dorosną to może nie zmienią swoich nawyków.

Póki co pani Beata ukorzyła się publicznie za swój postępek, bo siedzieć na dwa lata z pewnością nie pójdzie, jak jej grożą niektórzy w różnych publikacjach i wypowiedziach. Jedyne co ją tak naprawdę może zaboleć to zerwanie kontraktów reklamowych, a te potrafią być niezłym dodatkiem do tego co się zarobi na scenie.