05.04.2022

Pacjent nadal potrzebuje kroplówki

Ostatnio opublikowane raporty rynkowe wyników roku 2021 (ACEA i podobne) wskazywałyby na niewielkie, ale pozytywne trendy zarówno w ilości produkowanych pojazdów jak i ich wartości. Dane te zostały niestety przyćmione nową sytuacją jaka powstała po agresji Rosji na Ukrainę, bowiem  część bardzo pozytywnych trendów odnośnie do  rejestracje nowych aut, dotyczyła właśnie Ukrainy i Rosji (wzrost rejestracji aut osobowych o odpowiednio 21,2% i 3,7%).

W Polsce produkcja aut  spada od 2017 roku, a w roku 2021  w przypadku samochodów  osobowych  wypadliśmy poza pierwszą dziesiątkę, a wyprzedziła nas nawet Belgia.

Co prawda w naszym kraju ponad polowa produkowanych aut to samochody użytkowe (dostawcze, ciężarowe i autobusy), tym niemniej nie zmienia to faktu, że z 4. kiedyś potęgi pod względem produkcji pojazdów w Europie Środkowo-Wschodniej, przy 27% spadku nie mieścimy się już w żadnych statystykach.

Jeśli rzecz dotyczy handlu autami w Unii Europejskiej,  to eksport wzrósł o prawie 4% r/r. Te 125 mld euro i tak jest o 15 mld mniej niż przed pandemią a będzie pewnie jeszcze mniej.

Tradycyjnym rynkiem zbytu dla aut z  Unii Europejskiej były Stany Zjednoczone, Chiny, a od niedawna Wielka Brytania. Do tych dwóch pierwszych krajów nastąpił wzrost sprzedaży  odpowiednio o ponad 9% i ponad 16%, natomiast do Wielkiej Brytanii spadek był bardzo znaczny i wyniósł prawie 28%.

Jak więc widać, światowy rynek motoryzacyjny charakteryzuje się w obecnych czasach dużą i nieprzewidywalną  zmiennością (angielskie słowo „volotality” bardziej precyzyjnie określa tę zmienność), a w związku z sytuacją w Ukrainie trudno prognozować jaki będzie wyglądał rynek w przyszłości.

Wracając do rejestracji nowych aut użytkowych, to w porównaniu z rokiem poprzednim miał miejsce wzrost o prawie 10% do blisko 1,9 mln sztuk. Daleko to do wyniku z 2019 czyli 2,1 mln pojazdów, przy czym największy, prawie 17% wzrost nastąpił w przypadku aut ciężarowych. Wszystkie te dane i prognozy zweryfikował I kwartał 2022, powodując, iż rynek motoryzacyjny, nawet przy rozwiązaniu problemów półprzewodników, części, poprawy łańcuchów dostaw, wyszedł z zapaści, ale potrzebuje cały czas kroplówki. I nawet najwięksi optymiści nie wiedzą, kiedy pacjent wyzdrowieje.

Przemysł motoryzacyjny w Europie zatrudnia  (bezpośrednio i pośrednio) ponad 13 milionów pracowników, co stanowi prawie 7% całości rynku pracy Unii Europejskiej. Pojazdy samochodowe to zysk rzędu 400 miliardów euro na głównych rynkach europejskich, a obroty z tej gałęzi przemysłu stanowią więcej niż 8% produktu brutto (GDP) w Unii. Zatem udział przemysłu motoryzacyjnego i jego wpływ na gospodarkę europejską jest ogromny.

W Polsce co prawda „dzięki” przypadkowym i niezamierzonym działaniom rządzących jesteśmy mniej zależni od szeroko pojętego przemysłu motoryzacyjnego (szczególnie w produkcji aut osobowych) , jak np. Czesi , Słowacy czy Węgrzy. Ale sprawił to wyłącznie brak wystarczających zachęt i priorytetów, dlatego inwestorzy skierowali w ostatnich latach swoje kroki na południe od Polski.

Czego możemy zatem spodziewać się w roku 2022? Pomogłaby pewnie kryształowa kula, ale takowej nie posiadam. Czeka nas pewnie brak nowych aut (szczególnie osobowych), wzrost cen aut używanych z powodów jak wyżej plus slaby zloty i inflacja dwucyfrowa. Również ograniczone możliwości importu prywatnego spowodują dalszy niedobór i wzrost cen na rynku wtórnym.

Jaka jest na to rada? Nie wykonujmy gwałtownych ruchów, raczej powstrzymajmy się od wymiany auta, bo sprzedać łatwo, tylko nie bardzo co będzie można kupić. Trzeba uzbroić się w cierpliwość  (uzbroiwszy przedtem Ukrainę), to może wreszcie nastąpi stabilizacja również na rynku motoryzacyjnym.