auto1
13.09.2021

Nie chcę wykrakać

 

Pojeździłem ostatnio Audi Q4 e-tron i myślę sobie, że jeśli chodzi o auta elektryczne to są one już na wyżej niż zadowalającym poziomie technicznym. Zasięg 500 kilometrów pozwolił mi na bezstresowa jazdę po mieście przez kilka dni. Wrażenia z jazdy tym elektrykiem mam tym bardziej pozytywne że nie musiałem go ani razu ładować. O ile bowiem auta na prąd już są prawie ok. o tyle wszystko co ma służyć do bezstresowego z nich korzystania niestety, przynajmniej u nas pozostaje daleko w tyle.


Audi Q4 e-tron jest już jednym z bodaj już trzydziestu elektrycznych modeli, które są dostępne w polskich salonach sprzedaży. Jeszcze w tym roku przybędą kolejne.

Za dwa-trzy lata dołączy do nich także polska Izera. Zastanawiam się jaką korzyść będzie miała polska gospodarka z tego, że na rynku znajdzie się także nasze narodowe auto na prąd? Kilka dni temu w Jaworze na Śląsku, gdzie Izery mają powstawać pokazano kolejny jej przedprzedprototyp. Skorupa nadwozia, bo chyba na razie to jest względnie gotowe faktycznie prezentuje się okazale, ale akurat wygląd w przypadku nowego produktu wprowadzanego do oferty to zaledwie jeden z czynników, który ma zachęcić do jego kupowania.

Do zrobienia jest jeszcze opracowanie go takim aby był konkurencyjny, zbudowanie fabryki montażu (przecież Izera ma być kompilacją części i podzespołów różnych firm), testy bezpieczeństwa prototypów, testy drogowe etc., przygotowanie sieci sprzedaży i technicznej obsługi, reklama itd. Nie widzę tu miejsca na sukces. Warszawska FSO kiedy upadała była w znacznie lepszym miejscu, bo wystarczyło tylko mieć model do produkcji, nawet licencyjny i już można było go sprzedawać a i tak się nie udało, a tu…

Na razie Izera jedynie generuje koszty co jest zrozumiałe, ale zanim ktoś zdecydował się złożyć podpis pod decyzją na ich wydawanie chyba robił jakieś rozeznanie możliwości, miał badania rynku i oceny sensowności całego przedsięwzięcia? Nie wierzę, że tak nie było i mam nadzieję, że byli to w swoich dziedzinach fachowcy.

Mam jednak dziwne przeczucie (chociaż jestem facetem, a ponoć tylko kobiety mają intuicję), że to wszystko się nie trzyma kupy. Ale może ja jestem głupek i nie potrafię wykrzesać ze swojego rozumku choćby niewielkiej dawki wyobraźni? Bardzo chciałbym się co do Izery mylić, bo przecież gdzieś tam na ten pomysł wydawane są także moje pieniądze!