16.04.2022

Marka jest najważniejsza

Kiedy przeglądam wyniki ankiet dotyczące motoryzacyjnych gustów kierowców (nie tylko polskich) to widzę, że wprawdzie w różnej kolejności, ale o wyborze modelu X albo Y decyduje przede wszystkim cena, typ silnika oraz wygląd. Tymczasem ja uważam, że respondenci wypowiadający się w tych badaniach najwyraźniej kłamią, bo według mnie na pierwszym miejscu jest marka samochodu. Dlaczego akurat zatem akurat to ma największy wpływ na wybór samochodu, którym zamierzamy jeździć?



Kiedy kilka lat temu koncern Fiat wszedł w partnerstwo z amerykańskim Chryslerem niektóre z tamtejszych modeli znanych jako Chrysler bądź Dodge próbowano w Europie sprzedawać jako Lancie. W ten sposób pojawiła się Lancia Voyager i Lancia Thema 300C. Ich żywot rynkowy trwał jednak zaledwie kilka miesięcy i szybko się z tego pomysłu wycofano. Mimo, że Chrysler Voyager od Lancii Voyager różnił się tylko znaczkiem na masce nikt tych drugich nie chciał kupować, bo Lancia to Lancia a Chrysler to Chrysler.

Podobnie rynek się odniósł do Fiata 124 Spider, bliźniaczego samochodu do Mazdy MX-5, choć w tym wypadku z zewnątrz oba auta trudno było pomylić. Ale także tym razem fani małych roadsterów nie zaakceptowali włoskiej odmiany kultowej Mazdy i skądinąd świetny model spod znaku Fiata przepadł z kretesem. Nie inaczej było z trojaczkami z Kolina czyli Citroenem C1, Peugeotem 107/108 i Toyotą Aygo. Mimo, iż wspomniane rodzeństwo różniło się jedynie detalami, małe „francuzy” właściwie nie zaistniały, natomiast Aygo sprzedawały się jak ciepłe bułeczki.

Powielane przez lata opowieści o nietrwałości Citroenów i Peugeotów na tle niezniszczalnej Toyoty zrobiły swoje. Skoro już o autach z PSA mowa, to wspomnę o nokaucie jaki miał miejsce w przypadku Mitsubishi Outlandera i Citroena C-Crossera oraz Peugeota 4007. Outlander ma się do dziś nieźle, a po tamtych nie ma nawet śladu.

Każdego roku na rynek wchodzi kilkadziesiąt nowych modeli, wśród których wiele jest z sobą bardzo blisko spokrewnionych. Nie jest tajemnicą, że firmy oszczędzają i jeśli uznają, że konkurent robi coś fajnego to dlaczego samemu się trudzić wymyślając proch kiedy wygodniej i taniej wychodzi kupić od niego licencję i pod swoim logo pchać do ludzi. W ten sposób np. Suzuki firmuje pod swoim znaczkiem Toyotę RAV4 i Corollę kombi i ma w salonach bliźniacze im modele Across i Swace.

Ostatnio znana dobrze Toyota Yaris pojawiła się w salonach Mazdy jako Mazda 2. Ciekawi mnie czy klienci to zaakceptują, wszak obie marki mają swoich wiernych fanów. Tymczasem oba modele powstają w tej samej fabryce na tej samej taśmie produkcyjnej. Trudny wybór. Stawiam na to, że Mazda 2 jako kopia Yarisa się nie przyjmie.

Włosi, którzy jeszcze do niedawna daliby się pociąć za każde auto marki Fiat w ostatnich latach bardzo chętnie kupują Jeepa Renegade, który jest niczym innym jak inaczej opakowanym Fiatem 500X. Ten produkowany w Europie najmniejszy z Jeepów ma korzenie amerykańskie i jest to Jeep, a nie Fiat. Czyż marka dla miłośników tego typu samochodów nie ma znaczenia?