auto1
15.07.2021

Kupić czy wynająć

Powolny, ale jednak powrót do normalności pozwala przypuszczać, że wszystkie branże, szczególnie te, które najbardziej ucierpiały w czasie zamknięcia gospodarki, będą wychodziły na prostą, w konsekwencji czego zainteresowanie nowymi samochodami będzie rosło. Tym samym powróci odwieczny dylemat - kupić czy wynająć.


Niestety, nie ma recepty gwarantującej właściwy, a co za tym idzie bezpieczny wybór.
Na pewno przy podejmowaniu decyzji nie wystarczy kierować się zdrowym rozsądkiem , tu raczej pragmatyzm będzie mile widziany. Mając na uwadze planowane w Europie Zachodniej przejście za kilka czy więcej lat na samochody elektryczne - to powinna być determinanta naszych działań.
Wiadomo, że osoby użytkujące samochody na dłuższych dystansach, na podróże między miastami, preferują diesle. Tu bym sugerował raczej wynajem długo bądź średnioterminowy.
Będzie to bezpieczne rozwiązanie gdyż:

- ryzyko wartości rezydualnej jest po stronie firmy CFM;
- nie ma bólu głowy i stresu przy próbie zbycia pojazdu, bo firmie CFM łatwiej będzie zbyć pojazd np. za granicą, mając swoje międzynarodowe kanały remarketingowe;
- nie martwimy się o serwis, opony, części zamienne i naprawy, bo wszystko to mieści się w opłacie miesięcznej.


Jednak - z całym szacunkiem do diesla – jego czas jest policzony.
Trochę lepiej wygląda sytuacje z samochodami z silnikami benzynowymi, które na pewno nie są narażone w najbliższym czasie na utratę wartości rezydualnej, kłopoty ze zbyciem auta i inne niedogodności eksploatacyjne, takie jak w przypadku silników zasilanych olejem napędowym.

Z kolei nawet bardzo nowoczesne hybrydy plug in ustępują pola samochodom w pełni elektrycznym w aspekcie oszczędności i ekologii, bo zasięgi na silniku elektrycznym są bardzo limitowane, a male i wysilone silniki benzynowe chłoną paliwo jak gąbka wodę , szczególnie przy większych prędkościach. Jeśli chodzi o hybrydy oferowane przez azjatyckich producentów aut, to jest to jednak swego rodzaju miraż i pewnie też nie będą miały długiego żywota, bo przecież napędza je de facto pośrednio silnik tradycyjny – benzynowy - i ekologia staje pod znakiem zapytania. Tak zresztą są traktowane w Europie Zachodniej, gdzie do tzw ZEV czyli zero emission vehicle zalicza się tylko pojazdy elektryczne i hybrydy plug in (oczywiście nieliczne auta na wodór też są w tej grupie).

Zainteresowani autami elektrycznymi też stają przed dylematem - kupno czy najem. Bo mimo oferowanych ostatnio dopłat pozostaje duże ryzyko niskiej wartości rezydualnej (m.in. z uwagi na trwałość baterii).

Zakupowych problemów jak widać nie brakuje. Cóż, jak już wspomniałem, przy podejmowaniu decyzji ważny jest pragmatyzm czyli określenie jaką w naszej konkretniej firmie politykę transportową zamierzamy prowadzić, jakie modele aut, ich zakup czy wynajem będą nam najbardziej odpowiadać.