02.03.2021

Czy wygrywa najlepszy?

1 marca w Genewie ogłoszono wyniki europejskiego konkursu „Samochód roku”. Tym razem wygrała Toyota Yaris. Już po raz drugi, bo model ten triumfował już w COTY w roku 2000.
Od początku obstawiałem ten model, bo wydaje mi się bardzo normalny, a jednocześnie doskonale pasujący do przeciętnego użytkownika samochodu na naszym kontynencie.

Moim zdaniem Yaris jest dostatecznie nowoczesna, relatywnie niedroga a do tego nieźle wyglądająca. Była wprawdzie faworytką ale do końca nie było wiadomo czy akurat ona zdobędzie najwięcej punktów wszak w kilku krajach dziennikarze dawali jej drugą i trzecią pozycję. Tymczasem mozolnie ciułane przez Yariskę punkty okazały się w sumie najkorzystniejsze, gdyż zapewniły jej ostateczne zwycięstwo.

Ja jednak nie o zwycięstwie chciałbym dziś pisać, ale o głosowaniu. Oczywiście wszyscy członkowie jury deklarują absolutną obiektywność. Tymczasem, gdy zerkniemy w tabelkę z punktami oddanymi przez dziennikarzy z poszczególnych krajów to okazuje się, że Niemcy stawiali na Volkswagena I.D.3, Czesi na Skodę Octavię, Hiszpanie na Cuprę Formentor, Włosi na Fiata 500 a Anglicy uważali, że tytuł powinien być przyznany Land Roverowi Defenderowi.

Jurorzy z krajów które nie miały swojego modelu w finałowej siódemce starali się chyba bardziej sprawiedliwie rozdzielać swoje sympatie (czyt. punkty). Na szczęście takich było więcej i stąd wygrana małej Toyoty wcale nie pretendującej w tak oczywisty sposób do tytułu miss.
Druga rzecz, która zwracała w tej edycji COTY uwagę to obecność już dwóch aut na prąd. Poza wspomnianym I.D.3 taki napęd ma także Fiat 500, a Octavia jest dostępna z hybrydą typu plug-in. Także Yaris może mieć napęd mieszany. Jestem przekonany, że w przyszłym roku połowa już będzie przynajmniej z napędem hybrydowym.

Czy tytuł „Samochód roku” pomaga np. w sprzedaży auta, któremu go przyznano? Już raczej nie. To bardziej prestiż dla marki i być może coś będzie znaczył w takiej sytuacji, gdyby ktoś miał wybór między dwoma modelami a jeden z nich byłby właśnie z takim tytułem to wtedy przeważy. Poza tym to zabawa, szczególnie teraz gdy świat stanął na głowie i nie tylko dziennikarze motoryzacyjni chciwie łapią każde zdarzenie, które ma miejsce w mocno przytłoczonej pandemią branży.