15.10.2021

Czarne chmury nad rynkiem aut osobowych

Niestety, realizuje się czarny scenariusz pisany brakiem dostępności aut spowodowany brakiem półprzewodników i chipów do wszelkiego rodzaju pojazdów mechanicznych, a aut osobowych w szczególności. Wracamy więc do lat 90., kiedy to sprzedawcy wybierali klientów, dyktując im swoje warunki.


Teraz, chcąc kupić samochód osobowy, musimy dostosować się do tego, co aktualnie jest w stanie diler zaoferować. Trzeba więc często pożegnać się z wyborem koloru pojazdu, gadżetami czy konkretnym sposobem finansowania – inaczej żegnaj marzenie o aucie. Trudno było tę sytuację przewidzieć, robić zapasy, bo przecież dotąd łańcuch dostaw działał jak w zegarku i nie trzeba było kupować „na magazyn”.

Tę sytuację zapoczątkował covidowy lockdown w Chinach, następnie spotęgowany przez rozwój pandemii w Malezji, która jest znaczącym producentem półprzewodników, chipów i wszelakich komponentów elektronicznych.

Wygląda niestety na to, że problem się szybko nie rozwiąże. Tak naprawdę jedyne w pełni dostępne na rynku z możliwością konfiguracji są pojazdy dwóch firm koreańskich. W myśl zasady „bliższa koszula ciału” Korea jako jeden z większych producentów elektroniki, w pierwszej kolejności zaopatruje swoje fabryki produkujące samochody w niezbędne wytwarzane tam komponenty.

Generalny brak aut w salonach na całym świecie stawia pod znakiem zapytania dalszy szybki rozwój samochodów z napędem alternatywnym, bo te też nafaszerowane są elektroniką i potrzebują różnego rodzaju półprzewodników i chipów. Bez tego ani rusz - i w przenośni i dosłownie. Ambitne plany w Polsce odmłodzenia parku samochodowego i wyeliminowania kopcących diesli z miast i wsi na razie spaliły na panewce. Na wymarzone auta przyjdzie cierpliwie czekać.

Coraz trudniej też znaleźć przyzwoite auto używane w Niemczech, Holandii czy Belgii.
Z Japonii import jest możliwy i opłacalny, ale tylko aut premium i sportowych, gdyż zgodnie z tamtejszą modą mają one kierownicę z lewej strony mimo, że w Kraju Kwitnącej Wiśni nadal obowiązuje ruch lewostronny, a co za tym idzie auta mają zwykle kierownicę po prawej stronie. Co kraj to obyczaj, a moda jest często najważniejsza...

Wszystko wskazuje więc na to, że za chwilę rynek wtórny też się zatrzyma z powodu braku towaru. Sytuacja nie jest ciekawa, gdyż z uwagi na Covid, trudno jest zmotywować ludzi do korzystania z masowego transportu czyli mamy sytuację patową. Do tego w naszym klimacie pojazd jednośladowy nie jest alternatywą, nawet mimo lagodnych ostatnio zim.

Pozostaje zatem uzbroić się w cierpliwość i czekać na poprawę sytuacji – niestety nie wiadomo jak długo. Dbajmy więc o to co posiadamy, nie zapominajmy o przeglądach, wymianie oleju etc.

Niestety, człowiek do wygody szybko się przyzwyczaja. Próby sprzedaży aut bez fabrycznego radioodbiornika (co jeszcze 20-30 lat temu nie było dziwne), kamer cofania, nawigacji, składanych lusterek itp. nie gwarantują już sukcesu handlowego. Polacy przyzwyczaili się do aut „wypasionych” i trudno im się dziwić. No, ale jak mówi przysłowie „na bezrybiu i rak ryba”, więc może przyjdzie nam cofnąć się o dwie dekady i – z konieczności - przypomnieć sobie, jak to drzewiej bywało.