auto1
23.04.2022

Blacharz zamiast kosmetyczki

Pełzałem sobie spokojnie w korku aż tu nagle łup. Chociaż rzadko przeklinam tym razem zabluźniłem jak szewc. Wysiadam z auta i oczywiście widzę, że w mój tył jadąca za mną wjechała dziewczyna. Wystraszyła się bardzo, ale jeszcze zdążyła przekazać koleżance, z którą oczywiście gadała przez telefon, że zaraz oddzwoni, bo pier….ła w faceta. Jechałem SUV-em, więc u mnie nic się nie stało, ale jej Astra miała mocno wgnieciony przód. Poradziłem aby na przyszłość uważała i po jej przeprosinach rozstaliśmy się w zgodzie. W końcu i tak ona bardziej była stratna.

 

Do ilu takich zdarzeń codziennie dochodzi nie tylko na polskich drogach? Myślę, że są ich setki, choć większości z nich nie obejmują policyjne statystyki. Straty są na ogół niewielkie, więc uczestnicy takich „spotkań” zazwyczaj obywają się bez policji załatwiając sprawę ewentualnych odszkodowań tylko między sobą. Przyczyną takich „puknięć” jest prawie zawsze to samo: zagapienie się tych co jadą z tyłu. Albo rozmawiają przez telefon, albo rozglądają się na boki nie patrząc przed siebie, albo po prostu tkwiąc w korku bujają z nudów w obłokach.

Od wielu już lat każde nowe auto osobowe, które opuszcza fabrykę jest wyposażone w antypoślizgowy system znany powszechnie jako ABS. Od 2011 roku obowiązkowy jest także system ESP, czyli elektroniczny układ stabilizacji toru jazdy. Teraz każde nowe auto wyprodukowane od maja będzie, wzorem samolotów musiało mieć na pokładzie tzw. czarną skrzynkę do rejestracji najważniejszych danych jak np. prędkość, skuteczność i czas uruchomienia hamowania itp. Aby wybrany model był teraz dopuszczony do rejestracji w państwach Unii Europejskiej musi mieć także inteligentne dostosowanie prędkości do obowiązujących znaków. Obowiązkowe stają się również systemy monitorujące senność i uwagę kierowcy oraz te, które wykrywają różne obiekty jak np. inne samochody przy cofaniu.

Mnie się wydaje, że najważniejsze będzie to, że na liście elektronicznych systemów niezbędnych w każdym samochodzie, w tym również w ciężarówkach system uzbrojony w zespół czujników chroniących przed wjechaniem w tył pojazdu poprzedzającego. Do tej pory tego typu urządzenia były dostępne jedynie opcjonalnie za dopłatą w niektórych droższych modelach osobowych.

Walnięcie w tył auta, które wlecze się przed nami skutkuje zwykle niewielkimi, ale jednak kłopotliwymi uszkodzeniami. Czasami są to tylko zadrapania na zderzaku, ale może się skończyć także, jak w moim wypadku, tak wygiętą pokrywą maski Opla Astra, że wprawdzie poduszki nie wystrzeliły, ale do silnika nie dało się dostać, a z okolic chłodnicy zaczynało coś kapać. Gdyby Astra była zaopatrzona w elektronicznego stróża nadzorującego układ hamulcowy, reagującego wtedy, gdy kierowca dłubie w nosie, to młoda dama w Astrze zdążyłaby na czas tam gdzie zamierzała i nie musiałaby zamiast na planowaną wizytę w SPA zjechać do blacharza.