23.11.2023

100 mld zł teraz, a 200 mld zł później - ambitne cele polskiego leasingu

Polska branża leasingowa ma się świetnie i idzie w tym roku po kolejny rekord. Jest szansa, by po raz pierwszy w historii przekroczyła magiczną kwotę 100 miliardów złotych wartości przekazanych w leasing środków. Aby utrzymać trend szybkiego rozwoju, a warto przypomnieć, że w przyszłym roku leasing będzie obchodził w Polsce 30 rocznicę powstania, dyskutowano ostatnio na temat partnerstwa firm leasingowych i towarzystw ubezpieczeniowych podczas zorganizowanej przez Związek Polskiego Leasingu (ZPL) konferencji „Leasing a ubezpieczenia”. Chodziło o budowę wzajemnego zaufania i unikania wrażenia wzajemnego „ogrywania” się obu finansowych potentatów, na czym cierpi oczywiście i przede wszystkim klient czyli leasingobiorca.



Przedmiot leasingu, począwszy od aut, ciężarówek, maszyn i urządzeń, linii produkcyjnych czy samolotów jest coraz droższy, wymaga rzetelnego zabezpieczenia w przypadku awarii, kradzieży, zawłaszczenia czy oszustwa i wyłudzenia odszkodowania.

Dawno nie uczestniczyłem w tak dynamicznym i ciekawym przedsięwzięciu. Gorące dyskusje panelistów dotyczyły tak ciekawych tematów, jak np: wizja rynku ubezpieczeń w leasingu do 2030 roku, sztuczna inteligencja czy wykorzystanie nowoczesnych technologii. Wywoływały one dużo emocji z obu stron, również wśród ponad 250 uczestników obecnych na sali jak i olbrzymiej liczby śledzących przebieg konferencji w systemie on-line.

Przewidywania ekspertów zakładają podwojenie produkcji do roku 2030 czyli 200 miliardów złotych sfinansowanych tzw. assetow. Co jest potrzebne, by to osiągnąć ?

Przede wszystkim nie przeszkadzać, głównie przez rządzących! Leasing to już nie tarcza podatkowa, jak to było 20 lat temu, to forma finansowania środków produkcji niezwykle popularna forma w Europie, Stanach Zjednoczonych i na świecie.

Jeszcze nam daleko do „penetracji„ ponad 60 % udziału leasingu w finansowaniu jak to się dzieje w innych krajach. U nas ten poziom nie przekracza 40% i wszystkim uczestnikom konferencji przyświecał cel, by zwiększyć udział tej formy w finansowaniu.

Są rzeczy zdawałoby się prozaiczne, jak chociażby możliwość podpisu umowy on-line, o co branża walczy ponad 10 lat (może tym razem się uda!). Dyskutowano także jak zmniejszyć ryzyko przy szkodach w leasingu m.in. poprzez bardziej efektywne zarządzanie ich likwidacją. Prawnicy, przedstawiciele firm leasingowych i ubezpieczeniowych starali się znaleźć zdroworozsądkowe rozwiązania, aby wszystkie strony czuły się bardziej komfortowo. Panele dyskusyjne były przeplatane warsztatami, zarówno związanymi z tematyką konferencji jak i bardziej relaksujące łącznie z... konkursem gotowania.

Wracając do sedna sprawy, ZPL potraktował temat niezwykle starannie i kompleksowo. Poruszano aspekty dość drażliwe, takie jak np. jak konkurencja wewnętrzna towarzystw ubezpieczeniowych przy oferowaniu stawek ubezpieczeniowych. W końcu tą najważniejszą osobą jest klient.
Z dyskusji na temat sztucznej inteligencji i zakresu korzystania z niej wynikało, że w ostateczności musi stać jednak w odwodzie tradycyjny doradca, który pomoże klientowi. Do tej pory firmy wynajmu długoterminowego koncentrowały się bardziej na kliencie, jako że produkt jest bardziej złożony, zawiera nie tylko finansowanie i ubezpieczenie, ale także serwis, opony zimowe, assistance, kartę paliwową etc. W dalszej perspektywie produkt ten pewnie będzie wypierał tradycyjny leasing, ale póki co wszyscy chcą go uatrakcyjnić o dodatkowe usługi jak np. opony zimowe.

Nie zabrakło oczywiście tematu ekologii, śladu węglowego, elektromobilności i ryzyk związanych ze zwiększającą się liczbą aut elektrycznych. Zakres poruszanych zagadnień był tak szeroki, że organizatorzy zdecydowali się na konferencję dwudniową. I słusznie, bo dyskusje mogły się też odbywać w mniej formalnych warunkach, w kuluarach czy też podczas kolacji.

W tej chwili leasing jest ważną, widoczną formą finansowania i wzrostu gospodarczego, co nikomu nie trzeba udowadniać. Ważne jest, żeby przepisy prawno-podatkowe były stabilne, a nie zmieniały się co pól roku, i by nie wymyślano bezsensownych „rewolucyjnych” rozwiązań. Krótko mówiąc – nie przeszkadzać.

A swoją drogą może należałoby pomyśleć o dołączeniu do dyskusji przedstawicieli firm wynajmu. Pozwoliłoby to zapewne potraktować temat jeszcze bardziej kompleksowo.