Hybrydową Skodą po Słowacji
Przetestowałem hybrydową - ładowana z gniazdka - Skodę Octavię iV na słowackiej Orawie. Plan był taki, by jeździć cały czas na prądzie spędzając czas aktywnie, „zaliczając” kolejne atrakcje tego ciekawego i zróżnicowanego regionu.
Na Orawę najłatwiej dostać się przekraczając granicę w Chyżnym lub Chochołowie. To pierwsze przejście graniczne obsługuje dużo ruchu tranzytowego, a to drugie jest dogodnie położone by urlop na Orawie połączyć z wizytą w Zakopanym (lub odwrotnie). Pierwsze większe miasto Orawy, czyli Trsenę, dzieli od polskiej stolicy Tatr tylko 35 km.
W „Oravskim Haju”
Na pierwszy nocleg wybrałem „Oravsky Haj”. To pięknie położony, zadbany ośrodek zajmujący olbrzymi teren na obrzeżach wioski Brezovica (14 km od przejścia w Chyżnem). Dla mnie istotne było to, że mogłem tam naładować moją Skodę Octavię. Dogodnie usytuowana ładowarka 22kW AC ma dwa stanowiska i jest uruchamiana zdalnie przez pracowników recepcji. Ładowarka nie jest zarządzana przez żadnego z dużych operatorów i jest bezpłatna dla gości.
Po kilkugodzinnym nocnym ładowaniu auto wskazywało bezemisyjny zasięg aż 72 km. To jeden z najlepszych wyników w kategorii hybryd ładowanych z gniazdka. To zasługa relatywnie dużej baterii, efektywności układu elektrycznego i niskiego zużycia prądu przez auto o małej powierzchni czołowej. Układ napędowy auta łączy silnik benzynowy 1.4 TSI/156 KM z silnikiem elektrycznym o mocy 115 KM. Razem wytwarzają one całkowitą moc 204 KM, a maksymalny moment obrotowy samochodu wynosi 350 Nm. Akumulator ma pojemność 13 kWh i umieszczono go w podłodze przed tylną osią. W konsekwencji zmniejszono bagażnik; z 600 do 450 litrów. Zbiornik paliwa Octavii iV ma pojemność 40 litrów i jest o 5 litrów mniejszy od zbiornika w modelach wyposażonych wyłącznie w silnik spalinowy.
W skansenie wiejskiej architektury
36 km od "Oravskiego Haju”, w miejscowości Zuberec, zlokalizowany jest skansen zabytkowej drewnianej orawskiej wiejskiej architektury. Warto tam się wybrać. Wjeżdżając dalej w dolinę dotrzemy do dolnej stacji wyciągu krzesełkowego, który doprowadzi nas do szlaków na przepiękne pasmo Tatr Zachodnich, czyli Rohaczy. Ważne dla e-kierowcy jest to, że w wiosce Zuberec można nie tylko korzystnie przenocować (15 euro za łóżko w pensjonacie), ale również naładować auto.
Na parkingu Koliby „Josu” mamy dwa urządzenia należące do doświadczonego operatora GreenWay. To dwugniazdowa ładowarka AC 22 kW i urządzenie DC działające w systemie Chademo i CCS Combo. Warto wspomnieć, że auto elektryczne świetnie sprawdza się w górach. Nie tylko dlatego, że dzięki wysokiemu momentowi obrotowemu sprawnie radzi sobie ze wzniesieniami, ale zjeżdżając z nich może odzyskać nawet 80% zużytej wcześniej energii.
Przy roamingu, korzystając z karty sieci GreenWay, łatwo możemy naładować auto, a rozliczenie otrzymamy w comiesięcznym rachunku. Aby uniknąć niepotrzebnych kosztów warto rozważyć korzystanie z programów rozliczeń Energia Plus lub Energia Max, bo wtedy nie będą naliczane dodatkowe opłaty za roaming.
Tankowanie przy urzędzie miejskim
Druga stacja zarządzana przez GreenWay znajduje się przy Urzędzie Miejskim w Namestowie, które jest 29 km od przejścia granicznego w Chyżnem.
Kolejny nocleg wypadł mi w Dolnym Kubinie. To miasto powiatowe położone w dolinie rzeki Orawy. Jest dobrym punktem wypadowym do kolejnych orawskich atrakcji. Stąd tylko 11 km do jednego z najbardziej malowniczo położonych zamków na Słowacji. Orawski Zamek zajmuje najwyższe partie skalnego wzniesienia górując nad okolicą. Inne miejsce, które konieczne trzeba rozważyć na kilkugodzinne aktywności to Kubińska Hola (9 km). Pod górną stacją wyciągu znajduje się tam początek trasy tyrolki – podobno ten „zip line” jest najdłuższy w Europie, bo jedzie się ok. 1,5 km!
Dolny Kubin zadowoli też zwolenników eko-jazdy. W małym mieście, w samym centrum są 3 ładowarki 22 kW AC. Cieszy to, że są darmowe. Warunkiem ich uruchomienia jest jedynie rejestracja na stronie charge.sk.
